Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Co mnie straszy w Ameryce

 Jesień w Polsce to czas wykopywania ziemniaków, oglądania kolorowych liści, zbierania grzybów i delektowania się dyniowymi przysmakami na stole. Ameryka z kolei ma inne zwyczaje i tradycje w tym okresie. Miałam nieco niepokojące doświadczenie, ucząc się o nich z pierwszej ręki. Słońce szybko zachodzi, dni są krótsze, a popołudniowe spacery często kończą się ciemnością. Tak było, gdy postanowiłam wybrać się na spacer sąsiednimi ulicami, trasą, którą znałam. Obszar był pełen niskich, wielopiętrowych domów. Kiedy spacerowałam, podziwiając liście na drzewach, nie spodziewałam się niczego niezwykłego.  Nagle, gdy zbliżałam się do domu, usłyszałam przerażający głos mówiący: „Widzę cię, nie uciekniesz mi” i tak dalej. Zaskoczona zatrzymałam się w miejscu, spodziewając się, że ktoś wyjdzie z domu. Ku mojemu zaskoczeniu dom był pokryty duchami, pajęczynami, szkieletami i innymi przerażającymi dekoracjami, a głos, który słyszałam, pochodził z upiornej zabawki przypominającej ducha. Wte...

Alarm w stolicy

Pierwsza wyprawa do kluczowego amerykańskiego miasta na długo pozostanie w mojej pamięci. 

Ponieważ pojawiła się okazja odwiedzenia miejsca, w którym decydowały się losy świata, a przynajmniej losy amerykańskiego społeczeństwa, chętnie z tej okazji skorzystałam.

Podróż samochodem wydawała się najlepszą formą transportu, więc w przyjemnej atmosferze wszyscy uczestnicy wycieczki z niecierpliwością oczekiwali nadchodzących atrakcji, mimo 6-godzinnej jazdy. Po dotarciu na miejsce ruszyliśmy do wcześniej zaplanowanych miejsc, o których do tej pory słyszeliśmy lub znaliśmy tylko z filmów: Kapitolu, Białego Domu itp. Nim się obejrzeliśmy, dzień upłynął nam na zwiedzaniu, więc udaliśmy się do wcześniej zarezerwowanego hotelu. Pan w recepcji pokazał nam pokoje i zaprosił nas na śniadanie następnego dnia do hotelowej restauracji. Z wielką ulgą udaliśmy się do swoich pokoi i wkrótce zasnęliśmy, wyczerpani, nie zdając sobie sprawy, że dzień pełen wrażeń jeszcze się nie skończył i że nadchodzące chwile dostarczą mi dużej dawki emocji.

Gdy przechodziłam przez kolejne fazy snu przy delikatnym szumie klimatyzacji, nagle pokój wypełniło czerwone, migające światło, a przerażający skrzypiący dźwięk alarmu wybudziłby ze snu nawet niedźwiedzia. Zdezorientowana wyskoczyłam z łóżka, próbując zlokalizować źródło hałasu. Byłam przekonana, że ​​włączyłam coś we śnie: radio, budzik. 

Dopiero po chwili zorientowałam się, że to musi być alarm przeciwpożarowy. Byłam w wielu hotelach, ale to był pierwszy raz, kiedy coś takiego mi się przytrafiło. Spokojnie się ubrałam i spakowałam walizkę. Szybko zebrałam kosmetyki z łazienki i włożyłam dokumenty i telefon do plecaka. Złapałam butelkę wody i dołączyłam do ludzi, którzy tak jak ja właśnie wychodzili z budynku. 

Dziwne spojrzenia w moją stronę sprawiły, że nerwowo sprawdziłam, co mam na sobie i czy to moja garderoba jest źródłem tego zainteresowania, ale poza źle zapiętymi guzikami koszuli nie znalazłam niczego, co mogłoby wywołać taką sensację. Gdy wyszliśmy na parking hotelowy i czekaliśmy na straż pożarną, dopiero wtedy spojrzałam na ludzi wokół mnie:

 nikt inny nie miał walizek, wszyscy byli w piżamach.

Komentarze

Prześlij komentarz